Jestem kobietą, matką, żoną, architektem, właścicielem firmy.
Nawet teraz pisząc to zgłoszenie moje włosy przeczesują szpony gumowego dinozaura syna, który siedzi obok mnie. Od 12 lat pracuję w zawodzie starając się łączyć te role na co dzień. Niedawno zostałam wspólnikiem firmy, której poświęciłam ostatnie 10 lat pracy, co odbieram jako docenienie moich wysiłków i nobilitację. Praca w zawodzie architekta dla kobiety bywa bardzo niewdzięczna.Cały proces powstania budynku ( no może za wyjątkiem urzędów) począwszy od zdobycia zlecenia do powstania budynku jest bardzo zmaskulinizowany. Prezesi firmy developerskich, projectmenager’owie, moi byli szefowie a obecni wspólnicy, konstruktorzy , projektanci branżowi, pracownicy biura obsługi budowy to w dużej mierze mężczyźni. Szczególnie ta ostatnia faza bywa trudnym testem dla kobiety, gdy jako jedyna uczestniczę w naradach koordynacyjnych starając się bronić jakości zaprojektowanej architektury. Czasem bywa trudno przekonać do siebie to męskie grono, ale wierzcie mi Państwo ta mina posępnych panów, gdy okazuje się, że jednak ja kobieta o włosach koloru blond mam rację, bywa bezcenna. Od 2017 współwłaścicielka pracowni Bim Architekci, współautorka projektów takich jak: