Zastanawiałam się dlaczego w ogóle startuje w tym konkursie. Czy oby nie jest to zbytnia pycha, czy sodówka nie uderza mi do głowy.
Myślę, że chcę pokazać tym wszystkim młodym dziewczynom po studiach inżynierskich, które los wbił w kamasze i odblaskowe kamizelki, że ten zawód i branża nie ograniczają się do kurzu, brudu, męskiego sposobu bycia i walki o przetrwanie na stanowisku o awansie nie wspomnę.
Chcę powiedzieć, że osobowością, wiedzą i ciężką pracą można zdobywać szczyty nie gubiąc po drodze swojej kobiecości, subtelności.
Jestem już ponad 10 lat w branży budowlanej. Dane mi było doświadczyć wszystkich stereotypowych prześladowań młodej kobiety na budowie. Mając przed oczami historie kopciuszka ciągle miałam nadzieję, że na końcu tej drogi będzie piękne zakończenie.
I tak dane mi było poprowadzić budowę jednego z największych hoteli w Warszawie. Gdy postawiono przede mną to zadanie nie wierzyłam, że w tak duży prezent dostałam od losu. Odnalezienie się w gąszczu powiązań osobowych i biznesowych nie było łatwym zadaniem. I choć czasem musiałam pokazać twardą rękę starałam się aby ludzie pracujący na projekcie czuli się bezpiecznie oraz abym ja nie straciła swoich ideałów i marzeń.
Zaowocowało to pięknym budynkiem, mnóstwem dobrych znajomości i pięknych wspomnień.
Życzę wytrwałości w dążeniu do marzeń i siebie.